I tak o to już ponad miesiąc minął od mojego ostatniego wpisu. A tyle zdążyło się wydarzyć w tym czasie, że aż trudno wszystko ogarnąć. I nawet nie będę próbował, bo za dużo tych rzeczy.
Przed świętami to praktycznie nie było szans tu zaglądnąć, bo trzeba było się zająć przygotowaniami, organizacją ludzi, którzy chcieli nam pomóc w tych przygotowaniach. A przede wszystkim dla mnie okres Świąt Wielkanocnych jest przygotowaniem się duchowym do wielkiego wydarzenia. I dla mnie święta zaczynają się od Wielkiego Czwartku, a kończą Niedzielą Zmartwychwstania. Zresztą to jest sedno naszej wiary, bo gdyby nie było Zmartwychwstania, to niczym by była nasza wiara w Jezusa i nasze zbawienie. A dla mnie ten świąteczny czas był szczególny, gdyż o. Gwardian poprosił mnie abym uczestniczył w Liturgii Wielkiego Czwartku w obrzędzie umycia nóg. Dzięki temu mogłem bardziej się wczuć w sytuację św. Piotra... Przyznaję, że jest to niezwykłe doświadczenie, gdy kapłan myje Ci nogi. I ta świadomość, że to tak naprawdę Jezus czyni... Niezwykłe dla mnie doświadczenie również z racji bycia niepełnosprawnym, jestem niejako przyzwyczajony, że ktoś zawsze mi w czymś pomaga, to jednak w tej sytuacji uświadomiłem sobie, jak bardzo musi nas Jezus kochać, żeby się "zniżyć" do naszego człowieczeństwa i nam usługiwać. Bardzo to było dla mnie cenne doświadczenie.
A po świętach jak mnie złapał nerwoból w prawym barku, to ponad tydzień nie mogłem prawie nic robić. Na szczęście moja praca polega głównie na tym, że ją mogę wykonywać głównie za pomocą myszki, dzięki temu mogłem wszystko czynić lewą ręką (a jestem leworęczny). Jednak pisanie na klawiaturze było praktycznie niemożliwe i głównie dlatego nie było wpisów... Dzisiaj jest już o wiele lepiej, ale ręka pobolewa i wciąż od czasu do czasu jeszcze dokucza... Trzeba przyznać, że te zbliżające się 2 czwórki w ilości wieku przeżytego dają mi wyraźnie do zrozumienia, że młodzieniaszkiem to ja już nie jestem.... :)
Oczywiście udało mi się, ale dopiero w samą procesję rezurekcyjną rozpocząć "sezon wózkowy", a dopiero w ostatnia niedzielę mogłem już na spokojnie pospacerować na elektryku. Za to w ten najbliższy weekend mam promocję z nieba. Otóż wybieram się do Krakowa na wesele znajomej. Jadę jutro tj. w piątek i wracam w niedzielę, biorę ze sobą elektryka więc wierzę, że będę miał okazję pospacerować po uliczkach starówki w Krakowie, a może i na Kazimierz się wybiorę, kto wie... ;) Będę miał okazję zobaczyć wiosnę w Krakowie, z czego naprawdę jestem szczęśliwy. Ale także spotkać kilka, jeśli nie kilkanaście, bardzo życzliwych mi osób :)
I na koniec chciałbym wszystkich zachęcić do odwiedzania strony www.jaslo.franciszkanie.pl (odnośnik jest u góry po prawej stronie) na której od soboty będą pojawiać się komentarze do niedzielnej Ewangelii mojego autorstwa.
Pozdrawiam wszystkich czytających...