Tym tytułem chciałem przerwać to dłuższe milczenie informując wszem i wobec, że moja noga znacznie lepsza :) Dziękuję za każde dobre słowo te napisane i usłyszane, a przede wszystkim za modlitwę. Jeszcze co prawda nie zaleczona całkowicie, ale już mogę częściej na wózek wskakiwać i móc świętować dzisiaj ze wszystkimi tymi na górze, którzy mają niezłą imprezę :) :) :)
Bardzo się cieszę, że mogę uczestniczyć aktywnie w dzisiejszym święcie. A to dlatego, że będąc na cmentarzu mogę po obcować z tymi którzy mnie wyprzedzili ;) To naprawdę jest super kiedy możesz wspominać dobrych ludzi, których wśród nas już nie ma. I z jednej strony czujemy ten brak pomocnej dłoni, ale z drugiej wierzysz, że oni nie przestali Ci pomagać. Ja w każdym razie wyraźnie czuję pomoc ze strony mego ojca...
Chciałbym z Wami podzielić się jeszcze jedną rzeczą, którą będę żył przez najbliższe 54 dni. Nie wiem czy słyszeliście o pewnej nowennie opartej na modlitwie różańcowej. Nazywa się Nowenna Pompejańska, odmawia się ją właśnie przez 54 dni. Bo składa się z 3 nowenn przebłagalnych i 3 dziękczynnych. W ciągu dnia odmawia się cały różaniec, czyli 4 części :) Kiedy ta nowenna powstawała nie było jeszcze tajemnic światła i dlatego nie musi się jej odmawiać, ale oczywiście jest zachęta, by odmawiać i tę część :) Wszelkie bliższe informacje znajdziecie tutaj. Czytając o wszystkich niesamowitych łaskach, a nawet cudach, które za przyczyną tej nowenny się działy, postanowiłem i ja tą nowenną się modlić. Ci którzy lepiej mnie znają wiedzą, że modlitwa różańcowa nie jest najsilniejszą moją stroną. Jednak poczułem impuls na tyle mocny, że pragnę w ten sposób zbliżyć się do Mateczki Kochanej. Wierzę, że ten czas będzie niezwykle owocny. Oczywiście proszę też w jednej konkretnej intencji, której tu nie przedstawię, bo to zbyt intymna i delikatna sprawa... Ale może kiedyś się tym podzielę, czas pokaże:) W każdym razie jest to pewne wyzwanie dla mnie.
I z ostatniej chwili... pięknie Jasło dzisiaj widać z cmentarza na górce, będąc u taty mogłem się pomodlić i podumać na spokojnie. Oj jak ja dziękuję Bogu, że mam elektryka.... :)
Trzymajcie się ciepło wszyscy, którzy to czytają :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz