sobota, 4 maja 2013

Majówka

I znów trochę minęło od ostatniego wpisu ale po prostu korzystam z wiosny i pewnie niezbyt często będę się tu pojawiał, co nie znaczy, że wcale:)

Aktualnie jestem w Sandomierzu i jest to jedna z najlepszych majówek jaką miałem okazję przeżywać ostatnimi czasami. Jednak nim napiszę kilka słów o Sandomierzu, chcę się z Wami podzielić wrażeniami z pobytu w Krakowie z poprzedniego weekendu.

Otóż głównym powodem mojego wyjazdu było wesele mojej serdecznej znajomej, ale pojechałem już w piątek, by mieć okazję pospacerować elektrykiem po Krakowie, a także spotkać się z osobami, których dawno nie widziałem. Jedna osoba to nawet specjalnie przyjechała do Krakowa, za co byłem szczególnie wdzięczny. W sobotę świetnie się bawiłem na weselu (wybaczcie ale to zbyt prywatna rzecz, by na blogu opisywać hulanki swawole... itd. itp. :P ), a w niedzielę po 12-stce u Dominikanów miałem okazję odbyć samotny spacer po Kazimierzu... A muszę wam przyznać, że uwielbiam tę żydowską dzielnicę Krakowa. Kiepsko się jeździ, bo drogi brukowane, ale klimat nieziemski. Od dawna marzyłem, by móc się po szwendać bez celu i obranej trasy, tam gdzie mnie joystick zaprowadzi :) I tak się właśnie stało, miałem okazję pojeździć po różnych uliczkach, obserwowałem ludzi spacerujących, a przede wszystkim mogłem się nasycić tą chwilą samotności z wyboru. Był to dla mnie niezwykły czas poczucia się "sprawnym"...

Minęło trochę więcej niż tydzień i znów mam okazję spacerować elektrykiem, tym razem w Sandomierzu. I od razu piszę, że nie jest łatwo, gdyż sporo kamienistej drogi, która nie ułatwia jazdy. Ale jest też trasa dla rowerów, po której można bezproblemowo się poruszać i wszystkich zachęcam sprawnych i sprawnych inaczej do wyruszenia do Sandomierza. Pogoda co prawda nie rozpieszczała ale i tak udało się codziennie wyjść na spacer, czy to po starówce, czy to nad Wisłę, czy chociażby do pięknego parku. No i widać, że wiosna ruszyła pełną parą! Wszędzie tutaj zielono i bardzo spokojnie, naprawdę można tutaj odpocząć. Chociaż tak po prawdzie, to nie tylko przyroda pozwala mi tu odpoczywać, ale przede wszystkim rozmowy z moimi przyjaciółmi. Póki co to tyle w tym wpisie, zaraz obiad, a potem ostatni etap mojej Majówki, wypad na ranczo :)

2 komentarze:

  1. Anonimowy5/04/2013

    A już tak dobrze szło! Kraków, Sandomierz,dalej mógł być Kazimierz Dolny! też niełatwy do wyścigów ale podobno ładny. Dalej Stolica, Włocławek, Toruń zabytkowy i może Gdańsk? Było by wzdłuż Wisły. Serdecznie Koledze tego życzę, tylko proszę mi tu wyjazdami się nie zasłaniać! Urządzenie mobilne w kieszeń i pisać, pisać, pisać! Nie ma uproś. Czytelnicy czekają! Pozdrawiam. Krzysztof P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Krzyśku za komentarz :) W sumie to mi tylko Gdańska brakuje, bo wszystkich pozostałych kiedyś byłem... Ale faktycznie, fajna by była taka trasa po Wiśle :) Może uda się z tuningować mój elektryk i na podboje, kto wie :) he he
    A co urządzenia mobilnego to się jeszcze takiego nie dochrapałem, by mi łatwo się pisało w drodze... Więc pozostaje Wam uzbroić się w cierpliwość:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń