Z dzisiejszej Ewangelii:
"Faryzeusze przystąpili do Jezusa i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.
Odpowiadając zapytał ich: „Co wam nakazał Mojżesz?”
Oni rzekli: „Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić”.
Wówczas Jezus rzekł do nich: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela”.
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: „Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo”.
Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus widząc to oburzył się i rzekł do nich: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”.
I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
Mk 10,2-16"
....
Paskudny dzień dzisiaj.... leje, niskie ciśnienie, spać się chce, to jeden z tych dni kiedy najchętniej wskakuje się pod koc z ciepłym napojem, dobrą książką i odpływa w swoje marzenia, a może wspomina się jakieś fajne momenty w życiu...
Tak jak mówiłem, nie będzie tutaj codziennego posta, bo mi nie o to chodzi, żeby się z wszystkimi dzielić, co robię włącznie z najdrobniejszymi i trywialnymi sprawami. Ale chcę napisać o jednym: przykro się robi, gdy się na ten świat patrzy. Jakby chciał na przekór Bogu udowadniać, że jest inny ład natury. Że Rodzina to przeżytek, to średniowiecze, wszelkie ruchy emancypacyjne głoszące źle pojmowaną wolność, to wszystko tak naprawdę nas niszczy. Bo daje iluzję, że można łatwiej, wygodniej przeżyć to życie. A Jezus nigdy nie obiecywał łatwego życia, obiecywał jedno - Miłość, ale nie tą z formatu triple x, nie tą opartą na seksie. Jezus zapewnia, że ta prawdziwa Miłość nie jest egoistyczna, prawdziwa Miłość to taka, która daje się cała... Czy to nie jest piękne jak współmałżonkowie ofiarowują się nawzajem sobie nie oczekując nic w zamian? Tak dużo wtedy otrzymują! Ja wiem, że to ideał, ale czyż w naszych sercach nie ma tęsknoty właśnie do tego! To prawda, nie jestem współmałżonkiem i nie wiem dokładnie jak to jest, ale wiem co to znaczy kochać i co znaczy dawać! Czuję się fantastycznie kiedy mogę zrobić mojemu Przyjacielowi, czy drugiej osobie, ogromną niespodziankę, po prostu nie mogę się doczekać tej Jego radości, bo i Ja wtedy czuję się szczęśliwy:) To jest prawdziwe źródło szczęścia, a kiedy Miłość zakwitnie i pojawia się dziecko, efekt tej pięknej Miłości, to czyż nie jest to źródłem dalszego szczęścia...??
Tylko dlaczego na siłę chcemy się tego pozbawiać, dlaczego ludzie stali się tak bardzo wygodni i egoistyczni?? A jak rodzi się dziecko niepełnosprawne, to są nawet zdolni do oddania go, a nawet gorzej, jak im coś nie pasuje, to nawet są zdolni zabić zdrowe dziecko, a inna rodzina byłaby szczęśliwa gdy mogłaby go wychować... Ja mam to szczęście, że mam cudowną mamę. Nie poddała się, gdy jej bez przerwy mówiono, by usunęła mnie, bo coś jest ze mną nie tak. Wtedy nie mieli tak doskonałych urządzeń jak dzisiaj, by jednoznacznie stwierdzić, czy jestem zdrowy, czy nie. Jednak mieli już pewność, że się urodzę i nie długo umrę... A ja do dzisiaj żyję..... No i taka jest filozofia tego świata. I tak sobie myślę, że nawet jak się pojawiają trudności, to tylko po to, by je pokonywać. To właśnie wtedy człowiek odkrywa jakie to życie jest piękne.... I na koniec taka moja sugestia podyktowana ewangelią, upraszczajmy sobie życie jak tylko jest możliwe, a będziemy o wiele szczęśliwsi :)
Miłego wieczoru wszystkim życzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz