czwartek, 14 marca 2013

Mamy Papieża

No i mamy nowego Papieża.... do teraz nie mogę ochłonąć z wrażenia jakie na mnie wywarł swym powitaniem wczorajszym :) Z jednej strony bardzo zagubiony, niepewny w swych zachowaniach, co z resztą zrozumiałe, bo w końcu nie każdemu dane jest stać się papieżem. Jednak ta pokorna prośba o modlitwę wszystkich nas, bo przecież miał świadomość, że ogląda go cały świat, była czymś co spowodowało zwilgotnienie moich oczu...
Urzekł mnie od pierwszego wejrzenia, i jestem pewien, że będą dziać się wielkie rzeczy w czasie Jego pontyfikatu. Już nie mogę się doczekać Jego ingresu i homilii przez Niego wygłoszonej.

Jeszcze jedna refleksja: przeglądam tę telewizję, słucham radia i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ta życzliwość bardzo szybko się skończy, gdy nastąpią Jego pierwsze wystąpienia. Kiedy świat usłyszy, że nie ma szans na zezwolenie związków partnerskich, aborcję, eutanazję itd. itp., po prostu na czysty hedonizm... I pewnie będą znów ujadać, że ten Kościół taki zacofany, konserwatywny, nie dostosowujący się do współczesnego świata... A ten papież niby taki serdeczny, okazujący miłość, tylko jakiś taki nieugięty.... A przecież Kościół musi być konserwatywny, bo bez tego nie dałoby się dochować nauki Jezusa... Myślę, że teraz będzie czas bycia autentycznym świadkiem, nie wystarczy tylko przyjąć sakramenty, ale trzeba będzie dzielić się wiarą "przeżywaną", a nie tylko "wyznawaną"... teraz mykam ale jeszcze pewnie nie raz będę o nim pisał a może i mówił...... :)
Dobrej nocy wszystkim czytającym, duża buźka:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz